Pisarz science fiction i filozof, którego książki sprzedały się w ponad czterdziestu pięciu milionach egzemplarzy w pięćdziesięciu językach. Jego najsłynniejsza powieść, “Solaris”, została sfilmowana przez Andrieja Tarkowskiego w 1972 roku i przez Stevena Soderbergha w 2002 roku. O działalności tego niezwykłego człowieka pisane są mądre tomy, ja tu więc zamilknę i odeślę czytelników do pełniejszych źródeł wiedzy o Stanisławie Lemie.
Nie wiem, co było dla mnie ważniejsze, kiedy przyjechałam do Lema po raz pierwszy: czy spotkanie z autorem, którego książki czytałem od lat, czy fotografowanie wielkiego pisarza.
Lem powitał mnie uściskiem dłoni i od razu poczułem się jak w domu. Sesja przebiegała w spokojnej, naturalnej atmosferze, bez pośpiechu. W końcu poprosiłem go, aby przed kolejnymi ujęciami usiadł przy biurku.
W 2021 roku, kilka miesięcy przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie, zainstalowano tablicę pamiątkową na murze rodzinnego domu Lemów we Lwowie, z moim portretem Stanisława Lema.
Zdjęcia z tej sesji były później wielokrotnie publikowane: na okładkach książek od USA po Anglię, w programach telewizyjnych, czasopismach takich jak „The New Yorker”, na znaczku pocztowym w Polsce, a nawet traktowane jako inspiracja do portretu namalowanego w Ameryce.